Okres oczekiwania jest już na szczęście coraz krótszy. Premiera już 27 lipca.
Wystarczy powiedzieć, że dziś gra wygląda strasznie archaicznie (12 lat w grafice komputerowej to kilka epok),a mimo to wciąż cieszy się popularnością, wciąż jest grą turniejową, a w Korei Południowej wciąż sportem narodowym i kolejne rozgrywki są transmitowane na żywo w telewizji.
Czy z nowym StarCraftem będzie podobnie? Pewnie tak.
StarCraft II to przede wszystkim zupełnie nowy silnik graficzny, dzięki któremu konflikt między rasami protosów, terran i zergów będzie zwyczajnie ładniejszy i bardziej efektowny. I to największa zmiana, bo sam pomysł na rozgrywkę i jej ogólne założenia pozostają podobne. Po co zmieniać to, co się sprawdziło?
Każda z trzech stron konfliktu do boju może wystawić jednostki znane z poprzedniczki, jak i całkiem sporo nowy jednostek ze zmodyfikowanymi umiejętnościami.
Na graczy czeka też rywalizacja sieciowa za pośrednictwem nowej wersji Battle.netu. Ten został ulepszony i wyposażony w nowe funkcje (komunikacja głosowa, przechowywanie plików z użyciem technologii chmurowego przetwarzania danych, ligi i rankingi, system osiągnięć, śledzenie statystyk).
– Od wielu lat nie mogliśmy się doczekać na ponowną podróż do uniwersum StarCrafta i niezwykle ekscytuje nas fakt, że ten czas prawie nadszedł – mówi Mike Morhaime, dyrektor generalny i współzałożyciel Blizzard Entertainment.